• Strona główna
  • Zarząd
  • Historia
  • Statut
  • Deklaracja członkowska
  • Opłata członkowska
  • Zebrania
  • Nagroda im. prof. M. Sycha
  • Inne Nagrody Towarzystwa
  • Pozostałe Nagrody
  • Wydawnictwo
  • Współpraca
  • Sekcje
  • Koła
  • Jubileusz
  • Kronika
  • Galeria

Historia Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego


"Towarzystwo Lekarskie Krakowskie" powstało w 1866 r z inicjatywy
dr Aleksandra Kremera. Do tego czasu lekarze krakowscy spotykali się i odbywali swoje posiedzenia naukowe w sekcji lekarskiej założonego w 1815 r "Towarzystwa Naukowego". Potężny rozwój nauk medycznych i specyfika problemów zawodu lekarskiego skłoniły lekarzy do wyodrębnienia się we własne Towarzystwo. Spotkania lekarzy odbywały się jednak nadal w gmachu Towarzystwa Naukowego przy ul. Sławkowskiej. Budynek "Domu Towarzystwa Lekarskiego" powstał wg planu J. Sowińskiego, a wykonaniem zajęła się firma W. Kaczmarskiego.

      Jeszcze pod koniec XIX w. (1892 r) zawiązał się komitet, najpierw pod przewodnictwem prof. M.L. Jakubowskiego, potem prof. A. Marsa, który przystąpił do pracy. W 1903 r Towarzystwo uzyskało od zarządu miasta parcelę przy ul. Radziwiłłowskiej, a następnie przystąpiło do budowy.
 

Budynek "Domu Towarzystwa Lekarskiego" powstał wg planu J. Sowińskiego, a wykonaniem zajęła się firma W. Kaczmarskiego. Projekt wnętrza powierzono Stanisławowi Wyspiańskiemu. "Dom" posiadał salę posiedzeń, której brak Towarzystwo najbardziej odczuwało, bibliotekę i czytelnię. W jego pomieszczeniach znalazła miejsce siedziba Zarządu, Izba Lekarska oraz Towarzystwo Samopomocy Lekarzy. Budynek miał służyć życiu naukowemu i towarzyskiemu lekarzy krakowskich.

Poświęcenie i uroczyste otwarcie "Domu" nastąpiło w dniu 2 marca 1905 r. Przemówienie powitalne wygłosił prezes Towarzystwa Prof. J. Nowak, który w dużej mierze przyczynił się do finalizacji prac. Pozyskanie do współpracy Wyspiańskiego, poczytywano sobie - i słusznie - za niemały sukces. Znalazło to wyraz również w przemówieniu prezesa:

"Dążyliśmy usilnie do tego, aby wnętrze domu, w którym częściej przebywać nam przyjdzie, wypadło Jak najartystyczniej, albowiem my przyrodnicy mamy wrodzone pragnienie piękna. Nauka bowiem i sztuka z jednego płyną źródła i jak w prawdziwej sztuce me da się nic wielkiego stworzyć bez ścisłych matematycznych obliczeń, tak znów każda głębsza, naukowa myśl w natchnieniu się rodzi."


Powołanie Wyspiańskiego do urządzenia wnętrza "Domu" nie było przypadkowe, a wynikało z faktu, ze ówczesny prezes Towarzystwa prof. Nowak, od lat był wielbicielem sztuki Wyspiańskiego i jego przyjacielem. Wyspiański przyjął życzliwie projekt budynku, powstające jego wnętrze widziane najpierw oczyma wyobraźni, przelał na papier, by wreszcie, z pomocą rzemieślników krakowskich, urzeczywistnić je w pełni.

      W dekoracji ścian wykorzystał swój ulubiony temat - kwiaty. Pelargonie w sali posiedzeń, róże w czytelni, na kilimach i portierach znowu pelargonie. Balustradę przyozdobił motywem plant krakowskich, liśćmi i kwiatami kasztanowca. Znany to powszechnie, wręcz symboliczny dla secesji krakowskiej motyw.

      Salę posiedzeń wyposażył w meble. Że w projektowaniu mebli liczył się Wyspiański bardziej z własną wyobraźnią niż z wygodami użytkownika, o tym pisał już Boy-Żelenski:

      "ktoś zwrócił uwagę Wyspiańskiemu, że krzesła w sali posiedzeń nie są zbyt wygodne. Wyspiański odpowiedział: Bo też nie powinny być wygodne. Kiedy krzesła są wygodne, wówczas na posiedzeniach śpią."
W późniejszym okresie zrealizowano projekt witraża na klatce schodowej. Witraż ten, noszący nazwę "Apollo spętany" personifikuje system kopernikański.

      Podczas uroczystości otwarcia, uczczono prof. J. Nowaka, dzięki którego "nieutrudzonej energii i zapobiegliwości" myśl budowy "Domu" została urzeczywistniona, tytułem
 

członka honorowego Towarzystwa, (później mianowanego stałym kuratorem budynku), zaś Wyspiańskiego specjalnym dyplomem.

      Powojenne dzieje budynku należą do najczarniejszego okresu jego istnienia. Witraż został zniszczony w czasie wysadzania pobliskiego mostu w styczniu 1945 r. Sam budynek użytkowany najpierw jako magazyn, został przeznaczony na Studium Wojskowe AM, w końcu na jej bibliotekę. Uginał się pod ciężarem książek.


Groźba zawalenia zmusiła Ministerstwo Zdrowia do przyznania odpowiednich funduszy na budowę nowego gmachu biblioteki i ewakuowaniu książek, umożliwiło to przeprowadzenie, z niemałym trudem i nakładem dużych finansów, remontu budynku. Znacznie wcześniej, bo już w 1972 r powrócił na swoje miejsce zrekonstruowany staraniem Towarzystwa witraż Wyspiańskiego. Samo Towarzystwo weszło w posiadanie swej siedziby dopiero w 1991 r.